Był w Warszawie taki sędzia- oryginał. Absolwent Wydziału Prawa Uniwersytetu Warszawskiego, ale bez pojęcia jeśli chodzi o sędziowanie. Nigdy nie potrafił awansować z B- klasy. Kiedyś z powodu nakładki w polu karnym podyktował rzut wolny pośredni z pięciu metrów od bramki. Drużynie broniącej kazał się ustawić w murze za bramką. Odliczył krokami odpowiednią odległość 9, 15 metra. i nie chciał słyszeć tłumaczeń, że nie zna przepisów, bo w takim przypadku mur powinien stanąć na linii bramkowej. Drużyna broniąca najpierw zdębiała, potem chciała zejść z boiska, ale przeciwnicy zachowali się godnie. Pogadali z rywalami, mur ustawili tam, gdzie chciał sędzia- za bramką, a oni strzelili w aut.
Kobiece podejście
Listkiewicz: "Mając 30 lat sędziowałem finał Pucharu Polski kobiet w Elblągu. Pawafag Wrocław grał z drużyną z Sosnowca. Przyjechaliśmy na stadion półtorej godziny przed meczem. Wychodzimy na boisku, stoją już tam piłkarki, jest losowanie. Obie kapitanki, dziewczyny ładne i dobrze zbudowane, nachylają się i mówią do mnie jednym głodem: "panie sędzio, dlaczego tak późno? My już wczoraj wieczorem czekałyśmy z szampanem" Rozumiem, że nie było w tym podtekstów korupcyjnych, jedynie towarzyskie"
Miejsca Intymne
Kiedy Andrzej Strejlau był trenerem Legii Warszawa, miał swoją metodę sprawdzania, czy piłkarze w trakcie letnich urlopów spędzają czas zgodnie z jego wskazówkami- czyli na treningach. Testerów sprawdzających jeszcze nie było, więc każdemu po powrocie z urlopu kazał się rozebrać do naga i patrzył, czy zawodnik jest opalony. Jeśli tak, to znaczy, że wylegiwał się na plaży, zamiast ćwiczyć, i dostawał karę finansową. Jeśli ktoś był opalony również w miejscach intymnych, to znaczy, że przebywał na plaży niedozwolonej i dostawał podwójna karę.
Druga wanna
Lata 80., Strejlau był wtedy dyrektorem w Legii. Odbywała się narada na temat estetyki obiektów sportowych. Ktoś zaczyna krytykować: „Czego tu wymagać, skoro na Legii, w tak ważnym klubie, szatnia sędziowska jest zbita z desek, w toalecie jest tylko wanna, a do kibelka trzeba iść ze 100 metrów i robić siusiu razem z kibicami?” Wielu sędziów nie chciało chodzić do publicznych toalet i załatwiało potrzebę do wanny, w której po meczu brali kąpiel. Na to podnosi się dyrektor Strejlau: „Przyjmuję krytykę, jutro do sędziowskiej toalety wstawimy drugą wannę”.
Futbol.pl, nr4 2008
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz